niedziela, 21 sierpnia 2011

Pytanie roku :D

Nie śmiejcie się, to naprawdę bardzo ważne: dlaczego moja chomiczka syryjska, mająca do dyspozycji dużą klatkę - setkę - odpowiednio wyposażoną, ze wszystkim, co sobie serce chomicze może zażyczyć, woli spać w szufladzie? :D

Codziennie rano ten sam rytuał: pół-przytomna snuję się do kuchni... postawić wodę na kawę. Po drodze do pokonania "bieg" z przeszkodami, bo w każdych drzwiach są wstawione deski 40 cm wysokie, żeby mi się chomiki po całym mieszkaniu nie rozniosły. W tym czasie świnki się zorientowały, że ktoś się rusza po domu i zaczęły swój koncert kwiczenia. Brzmi to raczej jak system alarmowy, aaaaaaaa! Szybko, niech je ktoś wyłączy... Więc zanim zrobię sobie kawę to najpierw zielenina dla świnek. Przy okazji mniejsze kawałki dla chomików. Nie mogę sobie przypomnieć: dlaczego chciałam mieć zwierzaki? Ktoś mnie namówił czy przegrałam jakiś zakład? :D
Prośki rzucają się na zielone jakbym je już tydzień głodziła. Łakomczuchy wstrętne. A potem przerabiają to zjedzone w zastraszającym tempie na... Nie mówmy o tym, niech sobie jedzą. A ja idę zamknąć chomikowe klatki. Bo syryjki mają ten przywilej, że mogą całą noc korzystać z wolności. Odpinam górę od klatki, przystawiam logsa i mogą sobie wchodzić i wychodzić jak im się podoba. Oczywiście zanim się je tak samopas wypuści to trzeba poobserwować jakie mają nawyki: co gryzą, gdzie gryzą, gdzie idą spać, próbują się wspinać? Po takich obserwacjach wymieniłam syryjkom wybiegi. Na początku samiczka miała wybieg w pokoju stołowym (czy jak to się dzisiaj mówi "w salonie"), a samczyk był w przedpokoju.
Samczyk to złotko, spokojny, grzeczny, nic nie gryzie, nigdzie się nie wspina, tylko sobie biega. A nad ranem, jak przychodzi pora na spanie to wchodzi do swojej klatki i idzie do domku. Skarb taki bezproblemowy <3.

Tilli, jak na samiczkę przystało, ma tylko bzdury w głowie. Nic nie mówiłam jak się wprowadziła pod witrinę i zrobiła sobie tam spiżarnię tak dobrze zaopatrzoną, że 10 chomików wyżyje przez tydzień z tych zapasów. Nic też nie mówiłam jak obgryzła mi kanapę (potrzebowała materiał na gniazdo?), bo kanapa w sumie stara, prędzej czy później do wymiany, a dziury są od ściany i ich nie widać ;). Nic też nie mówiłam, jak zaczęła się wspinać na kanapę i wygryzła mi dziury w kocu. No cóż: ma się zwierzęta, ma się straty. Nie wspominam nawet, że czasem zdarzyło mi się zasnąć na kanapie z włączonym laptopem w nogach i włączonym telewizorem, a budziło mnie "coś" chodzące mi po nogach :D.  To wszystko dało się przeżyć, ale jak Tilli zaczęła się wspinać na regały i późnym wieczorem lub w środku nocy zdejmowałam ją z samej góry (180-200 cm) to cierpliwość mi się skończyła. Tym bardziej, że to niebezpieczne, bo jak zejdzie w dół tą samą drogą, którą weszła, to pół biedy (szpara między ścianą a szafką), ale jak jej przyjdzie do głowy skoczyć z tej wysokości, to znajdę rano mokrą plamę na podłodze o_o.
Więc hamsterki zamieniły się pomieszczeniami. Samczyk = Travolta biega w stołowym i w dalszym ciągu jest grzeczny i kochany. Rano podnoszę tylko dach jego domku i sprawdzam czy śpi.
Tilli jest dalej niegrzeczna, ale w przedpokoju są tylko dwie komody, które odsunęłam na tyle od ściany, że nie da się wejść na nie. Za to da się wejść do szuflady, co mnie nie dziwi, bo Abby (samiczka, którą miałam wcześniej) też to robiła. I też tam spała. Tilli przejęła tą tradycję i urządziła się w tej szufladzie jak u siebie. Rano otwieram więc szufladę i przenoszę chomiczkę do klatki, która jak wspomniałam wcale nie jest zła. W świecie hamsterkowym należy właściwie do luksusów :D. Tilli napycha sobie w klatce policzki i czeka, podobna do kobry, aż ją znowu wypuszczę. Pewnie nie rozumie dlaczego musi spędzić dzień w tym śmiesznym, "małym" czymś. I patrzy przez pręty tymi swoimi perełkowymi oczami, jakby chciała powiedzieć "pomocy, zamknęli mnie, dlaczego?". Bo przecież to nie jej mieszkanie. Jej mieszkanie jest w szufladzie, która naprawdę jest coraz mniej moja, a coraz bardziej chomikowa.
Chyba sprzedam setkę, a chomiki będę trzymać w szufladach.
Pozdrowienia dla wszystkich właścicieli chomików: całonocny  wybieg to świetna sprawa, polecam ;D.

sobota, 20 sierpnia 2011

Niespokojnie...

I znowu - tak dla przyzwoitości - męczę bloga :D. Bo jest sierpień, właściwie już prawie  minął, a tu znowu żadnej notki nie było. To się nazywa konsekwencja (ha!). Ale przecież nic nie obiecywałam... chyba... Może sobie samej... Jak obiecuję innym to dotrzymuję, jak nie jestem pewna, czy dotrzymam, to nie obiecuję. To chyba wszystko wyjaśnia ;).

Nie mam żadnego tematu, tylko jakoś nie mogę spać. Takie wewnętrzne, niespokojne uczucie nie pozwala... Chociaż po rozmowie z d. na gg jest już dużo lepiej, bo prawie wszystko wygadałam :). Nie przejmuj się d., faza smutnych piosenek w nocy to u mnie normalka. Te melodie bardziej pasują do godziny, ciemności i myśli. To nie znaczy, że jest mi źle :)
Na forach było dziś niespokojnie i jakoś przeszło to na mnie. Na jednym forum kłótnia, dobrze, że w temacie, który można było zamknąć, schować i prawie nikt tego nie zauważył. Bo to taki nieistotny temat. A kłótnia bez sensu. Nie mam pojęcia od czego się zaczęła, ale wychodzi na to, że małolaty się nudziły i z nudów zaczęły się obrażać.
Na innym forum znowu było besztanie i strofowanie, i grożenie paluszkiem. Od jakiegoś czasu już zauważyłam taki (nie-)śmieszny nawyk: nastolatki wzdychają i szlochają jak to "forum schodzi na psy", "poziom spada" i "kiedyś było lepiej". Normalnie szlag mnie trafia jak czytam takie rzeczy. Wszystko idzie do przodu, czas płynie, przychodzą zmiany, tylko forum ma się nie zmieniać, bo co? Bo było lepiej? Jak tak patrzę na te tematy, które były wcześniej, to widzę takie same głupie i dziecinne jak te, które teraz powstają.
Dzieciaczki i nie tylko: to nie tylko forum się zmienia, lecz wy też. Nie chcecie zmian? To czemu nie zamkniecie siebie i forum na trzy spusty i niech wszystko zostanie jak było. Nic nie będzie się zmieniać, wszystko będzie cudownie przestarzałe i omotane pajęczyną, bo nikt nie będzie zaglądał.
Przestańcie płakać za tym co było wcześniej, bo to jest nawet u osób w podeszłym wieku bardzo denerwujące.
I przestańcie rzucać się na każdą osobę, która ma śmiałość być trochę inna niż inni, mieć inne poglądy i zdanie, a nawet humor. Takie jest życie. Im wcześniej się do tego przyzwyczaicie, tym lepiej. A takie strony jak fora żyją przecież poprzez zmiany i innych użytkowników. To jest rozwój, moi drodzy.
Tyle ode mnie, nie chce mi się nic więcej pisać i tego roztrząsać, bo to nie jest aż tak ważne. Po prostu tak mi się rzuciło w oczy. I notka z tego jest :D.

The Killers - Human